wtorek, 8 sierpnia 2023

Quite a strange feeling, isn't it? Never wanting to be without someone

 



Rosalie Snow

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆
 Psychiatra | Urodzona w Styczniu 1994 roku | W Burnley mieszka od 2010 roku | Gabinet VII | 

 ☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆

Każdy z nas ma rodzinne problemy, które od dzieciństwa mają wpływ na nasze zachowanie, marzenia, cele życiowe. Czasami nie zdajemy Sobie nawet z tego sprawy, czasami wiemy o tym, że konkretny punk do którego próbujemy się dostać, jest połączony z naszą traumą i problemami, z dzieciństwem, z rodziną. Tak właśnie jest w przypadku Rosalie. 
Urodzona w Londynie, wychowana przez matkę nauczycielkę oraz ojca policjanta. Była ich pierwszym dzieckiem i zdecydowanie oczkiem w głowie. Do trzeciego roku życia, jej rodzice starali się dać jej wszystko. Nowe zabawki, wspólne podróże, urocze ubranka. Poświęcali jej wszystkie wolne minuty, byli bardzo szczęśliwi. Mała Rose nie znała swoich dziadków od strony matki, bo nie przepadali za jej ojcem, dali jej wybór; albo on albo rodzina. Jej mama, Catherine, wybrała miłość swojego życia, a jej rodzice postanowili ukarać za to biedną Rosalie. Dziadkowie od strony ojca niestety nie żyli, zgineli w wypadku samochodowym jak jej tata, Chris, był jeszcze młodym chłopcem. Mimo tego, że miała tylko rodziców, była bardzo szczęśliwa. Nie potrzebowała więcej osób aby mieć uśmiech na twarzy, ale los tak chciał, że dwa tygodnie przed jej czwartymi urodzinami, na świat przyszła jej siostra Delilah. Od pierwszego dnia, cała uwaga poszła w stronę najmłodszej dziewczynki ze względu na jej problemy zdrowotne. Urodziła się z problemami z płucami. 
Rosalie nie miała problemu z tym, że jej młodsza siostra byłą teraz oczkiem w głowie rodziców. Rozumiała, że potrzebuje ona więcej pomocy. Kochała ją bardzo mocno i szybko stały się najlepszymi przyjaciółkami, od małego były nierozłączne. Dziewczynki miały takie same zainteresowania, obydwie chciały być kimś wielkim w przyszłości. 
Niestety, los chciał tak, że jak Rosalie miała 16 lat, Delilah zaczęła mieć nowe problemy zdrowotne. Któregoś wieczóru, dostali telefon, że młodsza panna Snow została znaleziona przez policjantów, błąkająca się po lesie Epping. Nikt nie wiedział co się stało, ale przez tydzień nie odezwała się do nikogo ani słowem. Przestała jeść, ledwo co można było zmusić ją do picia czy do kąpieli. Pierwsze co powiedziała po tym zdarzeniu to "Coś jest nie tak", upuściła ostry nóż prosto na prawą stopę i zaczęła mocno krwawić. Na jej twarzy nie było widać bólu ani nawet szoku czy paniki. Jej wszystkie emocje zniknęły. Natychmiastowo Catherine i Chris zawieźli ją do lekarza. Było widać, że Delilah miała problemy ze zdrowiem mentalnym, więc rodzice pomyśleli że zmiana otoczenia może będzie miała na nią pozytywny wpływ. Tak właśnie wylądowali w Burnley, małym miesteczku w Lancashire. 

 ☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆


 ☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆

Lata mijały, a siostra Rosalie zamiast czuć się lepiej, czuła się gorzej. Starsza dziewczyna, zaczęła się obwiniać za to, że nie była w stanie pomóc w żaden sposób. Tak właśnie, postanowiła zostać lekarzem. Zastanawiała się, jaki kierunek medycyny będzie dla niej najlepszy, Delilah wskazała jej drogę w stronę psychiatryczną. Po kilku latach mieszkania w Burnley, jej młodsza siostra wylądowała w szpitalu psychiatrycznym. Był to bardzo trudny okres życiowy dla Rose. Została sama. Jej najlepsza przyjaciółka była zamknięta w starym budynku, z ograniczonym kontaktem z rodziną. 
Dniami i nocami starsza Snow uczyła się aby zdać z najlepszymi ocenami i dzięki jej determinacji oraz cięzkiej pracy, udało jej się ukońćzyć studia i zostać psychiatrą. W 2020 roku udało jej się dostać pracę w Burnley Mental Hospital, oraz może teraz odwiedzać swoją siostrzyczkę codziennie. 
Uwielbia ona swoją pracę, kocha pomagać innym... ale boli ją to, że nadal nie udało jej się zrozumieć co sprawiło, że jej siostra tak bardzo się zmieniła. Co się stało w tamtą noc, kiedy policja poprosiła jej rodziców o odebranie Delilii z komisariatu? Pracuje ona ciężko każdego dnia, z nadzieją, że uda jej się przyprowadzić siostrę do domu, gdzie będą mogły nadrobić stracony czas i znowu być szczęśliwą rodziną.

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆


[ Witam serdecznie. Na blogach nie byłam od wielu lat, więc proszę mnie tutaj nie zabijać za błędy.
Mam nadzieję, że moja Pani Snow wam się podoba i zapraszam serdecznie do wątków.
Delilah jest w trakcie tworzenia! ]

5 komentarzy

  1. Witam serdecznie Rosalie w szpitalu! <3
    Bardzo chętnie poprowadziłabym wątek z moją Moną i twoją Rose :) Jeśli masz jakieś pomysły, daj mi znać i coś ustalimy

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie! Chciałabyś zacząć? Zobaczymy jak to się rozwinie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Jestem na tablecie więc piszę z anonimowego 🤭💕]

    Słońce świeciło na zewnątrz, co na Anglię było bardzo rzadkie. Tutaj wiecznie pada deszcz, Mona preferuje szarą pogodę, wtedy jest spokojnie. Mniej ludzi kręci się w pobliżu szpitala.
    Brunetka wyjrzała przez okno, patrzyła jak krople deszczu spływają po szybie. Czekała cierpliwie aż jedna z jej ulubionych lekarzy przyjdzie po nią, dzisiaj miała mieć kolejną sesje z panią Snów. Lubiła z nią pracować. Było widać że zależało jej na jej pacjentach. Na dodatek, w BMH obydwie były od długiego czasu. Czy Rosalie była w stanie pomóc Monie? To pytanie pewnie zadawały sobie obydwie, za każdym razem jak się widziały.
    Gdy tylko usłyszała pukanie do drzwi, od razy wiedziała kto to był. Z uśmiechem na twarzy odwróciła się w stronę drzwi i głośnie powiedziała "Otwarte!".
    Jak dzisiaj pójdzie im wspólna praca? Czy będzie jakiś postęp? Gdy tylko Rosalie otworzyła drzwi i powoli weszła do pokoju, Mona wstała i podeszła w jej kierunku.
    -Dzień dobry Rosalie! - Zaczęła obserwować twarz pani doktor - Mogę mówić do Ciebie po imieniu? Znamy się chyba już na tyle dobrze, że nie ma potrzeby na formalności

    OdpowiedzUsuń
  4. [Hej,

    Na wstępie chciałabym serdecznie podziękować za powitanie obu moich postaci. Skoro Ty także planujesz kolejną, na początek postanowiłam zaproponować Ci tylko jeden wątek, zobaczymy, co będzie później.
    W każdym razie zastanawiam się jak wiele cichych sesji z pacjentem jest w stanie wytrzymać Rosalie. Jeśli dość sporo, to chyba rzeczywiście mogłaby spróbować pomóc dla kompletnie zrezygnowanego Anatole’a. Może ich pierwsze spotkanie odbyło się tuż po tym, gdy znowu próbował odebrać sobie życie ?

    Oczywiście jestem też otwarta na inne idee.]


    Anatole & Nawal

    OdpowiedzUsuń
  5. Od samego początku, Mona wiedziała, że Rosalie się zgodzi aby mówiła na nią po imieniu, ale mimo tego bardzo ucieszyła się jak usłyszała jej odpowiedź. Zazwyczaj Mona nie przepadała za wiekszością personelu, próbowała zawsze jakoś ich oszukać, ale Rose była inna. Było widać, że ona naprawdę chce pomóć. Było widać, że nie uwarza ich za eksperymenty, zamknięte w "klatkach", ona naprawdę chciała dla nich jak najlepiej. Uwielbiała jak pani psychiatra zawsze pytała ją o jej dzień. Sprawiało to, że czuła się bardziej normalnie. Spojrzała również w stronę okna, pojawił się na jej twarzy lekki uśmiech. Nie miała problemów z brzydką pogodą, wręcz przeciwnie. Uwielbiała ją.
    - Jak na dany moment, nie jest źle. Słyszałam szepty na temat nowego pacjenta, podobno jest niebezpieczny. Nie mogę się doczekać aż go spotkam! - Powiedziała z szerokim uśmiechem. Ściany zawsze dawały jej najlepsze informacje - Po naszej sesji, chciałabym poczytać książkę, usiąść przy oknie. Troszkę w ciszy. Samotnie. Ale niestety, nie mam żadnej książki. Ostatnie zostały skonfiskowane przez jedną pielęgniarke gdy niechcąco przecięłam się jedną stroną. -
    Nie przecięła się specjalnie, to naprawdę był wypadek. Niestety, kobieta jej nie uwierzyła i zabrała wszystkie książki jakie Mona uzbierała przez lata. Zastanawiała się, czy je kiedykolwiek odzyska. Patrzyła w sali ogólnej, czy może przypadkiem nie dodali ich do regału, ale niestety, nie znalazła ich nawet tam. Teraz chociaż wie, że musi nawet takie rzeczy chować. Dawno nie była po za swoim pokojem. Tyle lat w tym szpitalu, ale po wypadku z Babylonem, nie miała ochoty być gdziekolwiek. Szpital wydawał się jej nudny. Wszystko dookoła szare i ponure. Może ktoś nowy przyjdzie do szpitala oraz pomoże jej wrócić do starej Siebie.
    Gdy Rosalie usiadła na krześle, Mona wskoczyła na łóżko oraz usiadła po turecku. Czuła się komfortowo wobec danej pani doktor, co sprawiało, że pozwalała Sobie zachowywać się dziecinnie. Każdy myśli, że panna Mason jest szalona, coś z nią nie tak. Jaka jest prawda? Mona wie doskonale gdzie jest i dlaczego. Wie jak się zachowywać aby ją wypisali z tego miejsca. Ale po co? Tutaj jest ciekawiej, tutaj może być Sobą. Tutaj jest jej własna kraina czarów a ona jest Alicją.
    - Ściany mi powiedziały, że nie powinnaś używać niebieskiego długopisu. Jest to troszkę nieprofesjonalne. - Posłała jej szeroki uśmiech. - Jaki kolor używasz?
    Była podekscytowana dzisiejszym leczeniem. Zapowiadało się dosyć interesująco

    [ Wybacz za takie opóźnienie <3 ]

    OdpowiedzUsuń